Na budowie domu dla Mishi
Lubiłam te prawie codzienne wizyty na budowie domu dla Mishi...
Do dzisiaj się zastanawiam skąd w tym miejscu, w tym czasie i w tym projekcie było tyle dobrej energii?
Ludzie, ludzie i jeszcze raz ludzie..., to jest odpowiedź. Czyli Wy, my, oni: fundi Makongo (główny wykonawca), Mohcio (nasza prawa ręka), ciężarna wówczas Ima, cudowna Mishi, skupiony i doglądający wszystkiego Sienu... i przede wszystkim dzieci z sąsiedztwa, które nie przegapiły żadnej okazji, żeby pobawić się, pośpiewać, podzielić z nami swoją czystą radością...
Nawet pryzma piachu i deska od szalunku stały się inspiracją do stworzenia dziecięcej, cudownej wspólnej zabawy.
Kocham tych ludzi i ich pozytywną energię...
Tutaj istnieje możliwość skomentowania tej wiadomości na portalu społeczniościowym Facebook.
UZUPEŁNIĆ FILM