Wedding day in Kenya
Tak jak obiecałam dzisiaj napiszę o kenijskim weselu czyli Harusi.
Jak wszędzie, tak i tam jest to dzień wyjątkowy, uroczysty, pełen wzruszeń i wrażeń, zaś Panna Młoda wygląda olśniewająco. I na tym kończą się podobieństwa.
Suknia kobiety wychodzącej za mąż w kulturze suahili jest w odcieniach turkusu, zamiast kwiatów trzyma w dłoniach utkany z maleńkich koralików, specjalnie na tę okoliczność, wachlarz. Początek uroczystości odbywa się oddzielnie dla panny i kawalera. Dziewczyna uczestniczy w ceremonii wtajemniczenia w tajniki życia małżeńskiego i alkowy, towarzyszą temu zabiegi upiększające, ciało kobiety zdobione jest henną.
Para młoda nie składa przysięgi razem. Pan młody wypowiada ją przed imamem w meczecie, tylko w towarzystwie mężczyzn. Dopiero potem może udać się do domu rodziców panny młodej, żeby zabrać swoją żonę na przyjęcie weselne.
Podczas przyjęcia zaproszeni goście, podobnie jak u nas, jedzą, piją i tańczą. Tylko menu jest zdecydowanie mniej wyszukane...
Odwiedzajcie moja stronę regularnie, bo wkrótce napiszę o Mahari, czyli płatności małżeńskiej. :)
All photos - my best friend from Kenya - M.H.Mwaiga.
Tutaj istnieje możliwość skomentowania tej wiadomości na portalu społeczniościowym Facebook.