Menu
2020-10-10

Andrzeju życzymy Ci dużo zdrowia ...

Życie pisze zaskakujące scenariusze..., a kenijska rzeczywistość po raz kolejny nas zadziwia, uczy pokory i współdziałania. Od dwóch tygodni Robert i Andrzej są w Kenii. Lista zadań do wykonania jest dość długa: ostatnie poprawki w naszym wspólnym obejściu połączone z nauką obsługi sprzętu, przytarganego przez Andrzeja z Polski. Naprawa wieży wodnej w Mwembeni, czyszczenie zbiornika, naprawa huśtawek, udaje się też kupić kolejnych 5 materacy. Rozdać dwie partie żywności (o tym jutro).

Dla Andrzeja to kolejny pobyt w Kenii, ale poza hotelem, w sercu wioski. Tym trudniejszy, że bez Renaty – którą zatrzymały w Polsce obowiązki. Jeszcze wczoraj wieczorem rozmawiam z Andrew (tak go nazywają w Mibiboni) – mówi jak bardzo ostatnie dwa tygodnie zmieniły jego spojrzenie na kenijską rzeczywistość... Dziś rano, gdy nie wstaje na śniadanie, zaniepokojona Mesa przybiega po Roberta. Nie jest dobrze i na pewno trzeba działać... Po niespełna trzech godzinach Andrew jest już po operacji, dobrze, że udało się dzięki współpracy wielu ludzi znaleźć w mig anestezjologa i chirurga. Stres i niepokój sięgają zenitu, u nas w Mibiboni poruszenie, wszyscy wspólnie modlą się o szczęśliwy finał tej nieoczekiwanej i bardzo trudnej sytuacji. Modlitwa w tych okolicznościach i tamtych realiach ma inny wymiar, jest to połączenie dobrej energii we wspólnej sprawie. To zarazem współistnienie religii. Dzisiejszy dzień po raz kolejny pokazał, że jesteśmy zespołem z Adamem, Mohciem, dziewczynami, że w sytuacji kiedy liczy się czas, kiedy trzeba rozumieć się bez słów, kiedy trzeba działać..., to się po prostu dzieje. Andrzejku będzie dobrze, nawet nie przypuszczałeś, co się może wydarzyć. Wydarzenia ostatnich kilku godzin myślę, że jeszcze bardziej zbliżyły Cię do naszej dużej rodziny.

Tutaj istnieje możliwość skomentowania tej wiadomości na portalu społeczniościowym Facebook.

Partnerzy