Menu
2019-08-07

Pożegnanie z Afryką..., nie ostatnie...

Lotnisko w Mombasie...nieduże, klimatyczne, ludzie z obsługi serdeczni, uśmiechnięci, a jeśli zagadasz do nich w suahili otwierają przed Tobą serce, zaś ich wdzięczny śmiech i szczera radość rozczulają mnie za każdym razem. Zresztą zawsze dzień, kiedy żegnam się z moimi kenijskimi sąsiadami, przyjaciółmi, a w szczególności z tymi, z którymi żyję pod jednym dachem, rozczula mnie i z trudem powstrzymuję łzy. Podczas tak długich pobytów bywają trudne dni, kiedy tęsknię za moim komfortowym, europejskim życiem, kiedy po prostu mam dosyć ich afrykańskiej spontaniczności, prostolinijności, ekspresji i nieustającej wiary w to, że znam rozwiązania większości ich problemów, kiedy marzę o czystych stopach, starannym makijażu... jednak kocham tych ludzi i to miejsce, tęsknię zanim wysiądę do samolotu.

Przeszłam w Kenii wiele, dotknęłam dzięki obcowaniu z ludźmi stąd, bardzo głębokich pokładów swojej wrażliwości. Poczułam i zrozumiałam uczucia, które (tak mi się wydaje) znałam tylko z nazwy, lub powierzchownie. Tu wszystko jest intensywniejsze, tu doświadczam bardziej...

Jak wiele dróg musi człowiek przejść... za chwilę wsiadam do samolotu, więc zapraszam do galerii, abyście poczuli odrobinę mojej Kenii i przeszli się moimi ścieżkami...

Tutaj istnieje możliwość skomentowania tej wiadomości na portalu społeczniościowym Facebook.

Partnerzy