Menu
2018-05-03

Powódź w Kenii

"Biednemu wiatr w oczy" - zwykliśmy mawiać, kiedy dotykają nas zbyt często niepowodzenia i napotykamy przeciwności losu... Jak bardzo prawdziwe są to słowa, przekonałam się wielokrotnie w trakcie ponad dwóch lat naszej obecności w Afryce.

Kiedy udało się zorganizować pomoc dla "naszej" wioski na trwającą właśnie porę deszczową, kiedy odetchnęliśmy z ulgą, bo wydawało nam się, że sytuacja jest pod kontrolą... deszcze spowodowały podtopienia, większość glinianych domów zostało podmytych, dachy z makuti, czyli liści palmowych, również nie wytrzymują naporu wody... w wielu miejscach w Kenii sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna, doszło do powodzi, kilkadziesiąt osób straciło życie, a ponad 200 tysięcy straciło dach nad głową. Rwąca woda niesie ze sobą masę nieczystości, powszechne w Kenii latryny zostały wymyte, a to oznacza możliwość wybuchu epidemii.

Rejony nadbrzeżne ucierpiały najmniej, ale o zeszłorocznej powodzi nie pozwalają zapomnieć zerwane przez rwącą wodę mosty. Poniższe zdjęcia z końca stycznia, pokazują jak próbujemy przedostać się na drugą stronę rzeki, aby dotrzeć do Kikoneni, inna droga jest bardzo daleka i niebezpieczna.

Wówczas potraktowałam to miejsce jak "atrakcję turystyczną", dziś jest mi po prostu wstyd... znowu zabrakło mi wyobraźni. Co ta powódź oznacza dla naszych przyjaciół - wzrost cen, problemy z komunikacją i handlem, choroby... i oby tylko tyle. A i skromne uprawy kukurydzy i kasawy przegrają chyba z ulewami.

Tutaj istnieje możliwość skomentowania tej wiadomości na portalu społeczniościowym Facebook.

Przypominamy o naszych akcjach, w obecnej sytuacji higiena nabiera troszę szerszego znaczenia:

Partnerzy