Menu
2018-03-07

Adoptuj dziecko, to tylko 250 zł/msc.

Od ponad dwóch lat "jesteśmy" w Kenii, a Kenia jest w nas. Był to czas, kiedy dowiedzieliśmy się bardzo wiele o sobie, o swoich przyjaciołach, znajomych, nieznajomych i rodzinie (jest to jednak temat na inną, ciekawą opowieść - mam nadzieję napisać dobry tekst przy współpracy mojej wspaniałej koleżanki psycholog Renata Marciniak). Poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi tu - w Polsce i tam - w Kenii. Ale przede wszystkim dowiedzieliśmy się bardzo wiele o naszych podopiecznych i rzeczywistości w jakiej przyszło im żyć. Dość szybko zrozumieliśmy, że aby skutecznie pomagać, aby to, co chcemy robić miało sens, aby nie było jednym z wielu nieudanych projektów "ratujących" Afrykę, musimy zdobyć ich zaufanie, zasymilować się z nimi, poczuć choć w niewielkim procencie trud codziennego życia w tamtych warunkach.

Po zmroku, przy ognisku, herbacie z mlekiem i młodym winie kokosowym, można poznać ich prawdziwe historie, słabości i marzenia. Moi kenijscy przyjaciele wciąż potrafią mnie zaskakiwać i sprawiają, że brakuje mi wyobraźni.

Dziś jestem bogatsza o 43 takie wieczory, spędzone przy ognisku, o setki opowiedzianych historii i pomimo, że bywało ciężko, już za nimi tęsknię. Wiem jedno, to co robimy ma sens. Pomimo, że czasami słyszę gorzkie i niesprawiedliwe komentarze, mam poczucie, ba... pewność, że nasze prywatne środki, które zaangażowaliśmy w budowę studni, czy pomoc w Mwabungu, to dobrze wydane pieniądze. Nasza Fundacja, jest młoda i skupia się głównie na wspieraniu edukacji i rozwoju dzieci, a także dbamy o ich zdrowie. Uruchomiliśmy projekt "Adoptuj dziecko" i małymi krokami zmieniamy los kolejnych dzieciaków.

Popatrz na zdjęcia naszych młodych przyjaciół, może zechcesz wspomóc, którąś z naszych akcji, albo wpłacić pieniądze na zrzutka.pl., a może oczaruje Cię, któryś z naszych podopiecznych. Wszyscy mają imiona, nie wszyscy mają rodziców i nie wszyscy mają to szczęście, żeby zjeść "chleb codzienny" (tak mawiają Kenijczycy)... marzą, żeby móc chodzić do szkoły.

Tutaj istnieje możliwość skomentowania tej wiadomości na portalu społeczniościowym Facebook.

Partnerzy